Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Czy sataniści naprawdę są źli?

Temat może się wydawać nieco kontrowersyjny zwłaszcza dla Chrześcijan. Już od kilku dziesięciu lat jest moda, żeby całe zło zwalić na satanistów. Przejawia się to w kulturze popularnej lub podczas rozmów na temat tajnych stowarzyszeń. Jako młody chłopak, miałem około dziesięciu lat. Jechaliśmy ze szkołą na wycieczkę pociągiem. Byliśmy paczką w jednym rozdziale i jedna z koleżanek zaczęła mówić o sektach. Że są takie sekty seksualne i oni tam uprawiają jakiś seks i jest tam krew i w ogóle. Bardzo się wówczas wystraszyłem. Nie chciałem mieć z tym nic wspólnego. Kolejnym punktem satanizmu z jakim się spotkałem, była Biblia Szatana - LaVeya. Miałem ją na komputerze. Wtedy się chodziło po kolegach, brał płyty cd albo dyski twarde i wymieniało się różnymi rzeczami. W jakiś sposób ta książka wpadła w moje ręce w wersji cyfrowej. Trochę się jej bałem, ale poczytałem co nie co. Przestraszyło mnie chyba najbardziej to, że początek lektury wydawał się bardzo przekonywujący. Przestałem czytać, bo ...

Mądrość jako sens życia człowieka

Dzisiaj chcę poruszyć bardzo konkretny temat, chociaż wokół niego jest dużo innych różnych zagadnień.

Po pierwsze człowiek. Stawiam tezę, że ludzie w swojej hierarchii wartości mają jedną rzecz, które jest dla nich priorytetem, a później jest cała reszta spraw. Poprawcie mnie, jeśli się mylę.

Dla jednego mogą być ważne pieniądze, gdzie indziej miłość i rodzina, a jeszcze dalej mądrość - na której się skupimy.

Ludzie przeciętni uczą się w szkole, a po niej zapominają o tym, bo mają "ważniejsze rzeczy". Dlaczego skoro wiedza jest tak ważna, to w telewizji nie lecą programy na temat fizyki, historii, języka polskiego? Takie tematy to całkowita nisza, którą mało kto chce oglądać.

Czy trzeba być wariatem, żeby pokochać mądrość? Ja jestem wariatem i mam na to papiery. Wraz z moją chorobą narodziłem się po raz kolejny na tym świecie i dążenie do prawdy stało się najważniejszym celem. Jak to jest u was? Niektórzy lubią słuchać i uczyć się nowych rzeczy. Traktują rozwój jako naturalną potrzebę. Ja się czuję nieco dziwnie w otoczeniu mojego środowiska, bo ono ma zupełnie inne priorytety i ciężko mi znaleźć kogoś podobnego do mnie.

Przykład. Dziewczyna kończy studia prawnicze. Idzie pracować do pierwszej kancelarii, potem otwiera swoją, wszystko idzie dobrze. Jej sens życia to ta praca, na którą postawiła wszystko co miała. Będąc zadowoloną z życia potrzebowała tylko partnera i miłości, żeby mieć dzieci i dom. W końcu to się spełniło. Teraz została jej rutyna.

Tak mogłoby wyglądać czyjejś życie. A co jeżeli ta kobieta traktowała by mądrość i rozwój jako najwyższy priorytet? Pewnie wybrałaby inny kierunek studiów. Nie przejmowałaby się zbytnio, jaką pracę będzie podejmowała. Liczyło by się to, żeby ta praca uczyła ją nowych rzeczy. Mąż, rodzina, dzieci - traktowałaby to jako naturalny proces, a nie główny cel. W końcu chciałaby przekazać tę wiedzę dzieciom i może innym ludziom.

Domyślacie się, co mam na myśli?

Z jednej strony tytuł magistra albo doktora oznacza kogoś bardzo mądrego. Z drugiej strony niekoniecznie. Jakiś raper ostatnio powiedział, że gdzieś tam może znajdować się super mądra sprzątaczka. Jedyny sposób na to, to myślenie wielowymiarowe. Spojrzenie na kogoś z różnych perspektyw. Czego się dowiadujemy? Że wszyscy jesteśmy tacy sami. Że pod pewnymi względami mamy cechy króla, a pod innymi jesteśmy małymi myszkami.

Zahaczę jeszcze o jedną kwestie. "Wszystko ma swoje priorytety - niestety" śpiewała Paktofonika. Żeby połapać się w życiu, trzeba mieć na uwadze, że sporo rzeczy jest "najważniejszych". Bo... Najważniejszy jest Bóg, to oczywiste. Najważniejsze są pieniądze, bez nich nie będziemy żyć. Najważniejsza jest miłość, bo tylko ona ma wartość. itd. itp. Na pewno znajdzie się jeszcze parę rzeczy "najważniejszych".

Tym słodkim akcentem kończę dzisiejszy temat. Kiedyś do tego wrócę, do innych aspektów tej historii. A czy Wy się rozwijacie i traktujecie wiedzę - mądrość jako priorytet?

137(((7)))#991


Komentarze

  1. Nie wiem czy jako priorytet ale myślę że się rozwijam.
    Ciekawy temat poruszasz. Serdeczności 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko prowadzi do szybszego albo powolniejszego rozwoju.

      Usuń
  2. No tak, jak mówisz, każdy ma jakieś tam priorytety.
    Psycholodzy, czy inni, próbują to usystematyzować, jako "hierarchię potrzeb", "piramidę Masłowa", czy temu podobne. Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piramida maslowa dla kazdego bedzie chyba inna nieco.

      Usuń
    2. Zgadzam się. Każdy ma jakąś inną nawet nie piramidę, ale zbiór potrzeb, które stara się zaspokoić. Te mogą się zmieniać.
      Tę piramidę wspomniałem dlatego, że zawiera ona jakoś tam poukładane niektóre potrzeby, jak jedzenie, dach nad głową, potrzeba bliskości.
      Ma ona już z 80 lat i jest tylko jakąś tam spojrzeniem na model motywacji, czy jakoś tak.
      Mnie osobiście bardziej interesuje współczesne spojrzenie, gdzie próbuje się zrozumieć skąd pewne motywacje, potrzeby i zachowanie wynika i jak się z tym obchodzić. Dlatego interesują mnie neuronauki, jako połączenie psychologii, neurologii i innych dziedzin nauk. Chociażby to, że uprawiając regularnie medytację zmienia się struktury w mózgu. Co za tym idzie, czasami także swoją piramidę ;)

      Usuń
    3. W moim przypadku zażywanie narkotyków przez długi czas pewnie zmieniło mi strukture w mózgu. Trzeba będzie temat sprawdzać. Ja do końca jestem nie ufny wobec nauki psychologii np, bo to ludzie którzy dysponują świetnymi badaniami, ale nie wiedzą, jak naprawde działa mózg. Bardziej ufam nauką wschodnim, ezoterycznym i filozofii.

      Usuń
    4. No tak, rozumiem sceptyczność w stosunku do psychologii. Dla mnie psychologia to trochę jak medycyna bez rentgena, skanu komputerowego i badań laboratoryjnych, czyli taka, sprzed 100 lat. Przesadzam, bo jest w wielu przypadkach pomocna, ale zgadzam się z tobą, też ale tak to trochę widzę.

      Dlatego mnie osobiście bardziej interesują neuronauki, które starają się wyjaśnić, jak i co działa w mózgu, połączyć to z zachowaniem. Łączą psychologię, neurologię, IT i inne dziedziny nauki.

      Uzależnienie od narkotyków, to na przykład układ związany z nucleus accumbens (leżący nukleus).
      Co mnie osobiście ta wiedza da? To, że wiem, że jest to układ działający do pewnego stopnia niezależnie od racjonalnego myślenia, czy emocji, bo to inne obszary mózgu. Łatwiej mi pewne rzeczy zrozumieć, chociażby moje własne zachowanie, czy zachowanie innych.

      Co do nauki wschodnich, to pomagają one wielu osobom, z tego co wiem, dlatego nikomu nie próbuję wciskać informacji o neuronaukach (nie mylić z neurologią, czy psychologią).
      Neuronauki pokazują na przykład, że poprzez praktykowanie medytacji ulegają powiększeniu niektóre obszary mózgu. Ogólnie, że przez trening umysłu można osiągnąć pewne fizyczne jego zmiany.
      Jeden z neurobiologów powiedział jednak, że jego kumplowi pomogła religia do wyjścia z nałogu. Tak, że każdy ma jakąś tam swoją metodę, która mu najlepiej pomaga, wydaje mi się.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    5. Wszystkie czynności, które wykonuje skanuje w taki sposób, jak dobrze mnie będą rozwijały. Niektóre to przyjemności, a inne to bardziej praca, praca nad sobą głównie, chociaż nie tylko.

      Rozumiem Twoje zainteresowania. Potrzebujesz odpowiedzi. A interesując się tymi zagadnieniami możesz zrozumieć sens własnych działań i innych ludzi.

      Mam taką dobra koleżankę, dla której najważniejsza jest dieta. Jest wysportowana mimo dojrzałej wieku. W diecie znajduje cały sens życia - bo jesteśmy tym co zjemy. Rozmawianie o jedzeniu względem zdrowia to temat numer jeden z nią. Nie polecam nie potępiam.

      Jestem na 100% pewien, że niektóre informacje z neuronauk oraz psychologi by m isię przydały. Jednakże rzadko szukam wiedzy w tych zagadnieniach. Prędzej trafiam przez przypadek na jakieś rzeczy.

      Dla mnie odpowiedzy sensu zycia (calej madrosci) przynoszą ludzie, filozofia i wiedza tajemna. A to pojęcia są dla mnei tak rozglęgłe, że to może w zasadzie znaczyć wszystko.

      Dziękuje za komentarz.

      Usuń
    6. No to brzmi pozytywnie, ocena, czy będą rozwijały. Tego też staram się czasami trzymać.

      Chcę zrozumieć dlaczego się tak a nie inaczej zachowuję, myślę czy czuję. Nie chodzi o sens tego, bardziej o mechanizm. To czasami ułatwia mi pracę nad tym, a przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Poza tym, to sporo metod psychoterapeutycznych używa mechanizmów znanych z neurobiologii. Tyle, że psychoterapeuci, jak sam powiedziałeś, czasami nie wiedzą co robią, w stylu, co powodują w mózgu, jakie jego obszary są aktywowane.

      Jak mówię, nie chodzi mi o sens życia, bo to inna bajka, ale mechanizmy, które pomogą mi lepiej pracować nad sobą samym (np. lęki, albo dołek), ale też zrozumieć dlaczego ludzie zachowują się tak, jak się zachowują, ulegają ideologii.
      Pozdro :)

      Usuń
  3. Cześć. Każdy jest taki sam, ale jednak inny. Bardziej bym się skłaniał do tej drugiej części zdania. U mnie w Departamencie wszyscy mają ci najmniej mgr, ale to o niczym nie świadczy. Sprzątaczka ma tylko podstawowe, a to kobieta kilka poziomów wyżej mentalnie niż współpracownicy mgr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ten temat chciałem poruszyć. Swiat jest nieprawdopodobny.

      Usuń
  4. Wierzysz w Boga? Ja nie wierzę, a do tego chorobliwie nie znoszę katolików. Mam swoje powodu, głównie związane z traumą i psychozą.

    A co do ludzi, społeczeństwa itp... Przestałam nad tym rozkminiać, bo mnie to nie dotyczy. Jak to nawijał Słoń, system mnie odrzucił - więc stworzyłam własny. Lubię swoje spokojne, małe życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wierzę w Boga, którego nie ma.

      Nie traktuje tej sprawy jako wiary. Ja wiem, że jest.

      Dla zagorzałych katolików jestem satanistą.

      hihi

      Usuń
  5. Czasem myślę, że ciężko mi określić co jest dla mnie priorytetem. Balansuję między rodziną a rozwojem, czasem w sferze przyziemnej wiedzy, czasem rozważań duchowych, by za chwilę przypomnieć sobie, jak bardzo potrzebuję pieniędzy :).
    Fakt, potrzeba zdobywania ciągłej wiedzy jest bardzo niszowa. Może to domena wariatów, mój ukochany wariat też ciągle siedzi tylko w tekstach naukowych. Czasem mu zazdroszczę hmm lekkości skupienia, że potrafi to traktować jak rozrywkę. Przeglądać Wikipedię jak inni memy czy socialki dla odmóżdżenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam problemy z "szkolna nauką", bo moj umysl nie zapamietuje prawie wszystkich faktów. Może to dobrze? Sam nie wiem. Rejestruje tylko bardzo bardzo wazne rzeczy. To tez nie zawsze.

      Czy jesli sie nie wie jaki jest priorytet, to czy on moze istniec mimo wszystko? Ze zawsze na górze jest jedna rzecz. Czy nam sie to podoba, czy nie? Sam nie wiem, ale chce w to wierzyc.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty